Strona główna | Mapa serwisu | English version
 
Poezja > Roślinnienie > Niedomówione zaklęcie

Niedomówione zaklęcie
odkąd pamiętam kiepsko mi szła 
nauka odprawiania miłosnych guseł
nigdy nie wiedziałam w jakiej kolejności 
topił się świerszcz i suseł

co trzeba wydobyć z grzebiuszej duszy?
czyim okiem i uchem przyprószyć?

w którym miejscu jabłko się nacina
na krzyż, a może skórkę na wstążeczki?
w ciemności wiosennego wieczoru zapalić
trzy czy wystarczą dwie świeczki?

zawsze dodaję obślizgły człon pasożyta
bukiet mleczów co do talii dorasta
i na ostatek chyba język wielorybi
czy może to była chmura kłębiasta?

i jedno jakoś ciągle mi się myli
 - ludzkie serce z krokodylim



Copywright by Martyna Franczuk