Strona główna | Mapa serwisu | English version
 
Poezja > Roślinnienie > Baśń o udaremnionym porwaniu

Baśń o udaremnionym porwaniu

 

księżniczka ma lat siedem

i nie myśli o obowiązkach umarłej

 

odprawia czary termometrem hrabiny

a to loda a to przynieś mi Steffi

a to uśmiechnij-się-wreszcie

– z trudem znosi naukę

etykiety sytuacji

 

jest alabastrowa

jak wszystkie jej urodziwe poprzedniczki

z orszakiem metalowych domen

merów plastiku i dawek płynów

wychodzi na spotkanie księciu

zza siedmiu oddziałów

– na balu w świetlicy

bawi ich błazen elektrod
 

księżniczka ma wszystkie dwórki

(tylko Zdrowie jej nie służy)

jedne odziewają ją codziennie

w suknię blaknącego płomienia krwi

inne w diagnozy niezawodne jak pocisk

 

ojciec księżniczki wychodzi na papierosa

stając się czujnym niczym dym

kiedy ona zaśnie znowu

w oblężonym księstwie leukemii


Copywright by Martyna Franczuk