Czego można się nie spodziewać po kobiecie, która literę k pisze tak samo jak h i podobnie do n?
Że będzie miała dłonie zimne tak, jak spojrzenie pilnie zniebieściałe? Że można zapamiętać kształt jej warg, być aurą niechętnego ciała?
Lubi białe: kwiaty, czekoladę, wino, wiersze i częściej bywa nieśmiała niż to doprawdy potrzebne?
Czego można się nie spodziewać po kobiecie, która nosi imię, piszącej te słowa?
Że będzie miała końskie zdrowie? Zostanie miss turnusu, matką, doktorem? Z czasem ściemnieją jej włosy płowe, a pierwszy raz pocałuje się we wtorek?
Przyjdzie do mnie tak samotna, jak ja dzisiejszego popołudnia, otworzymy na oścież okna w niejasną i gwiaździstą studnię?
|