Bóg włożył mnie w żebro
na moich oczach stworzył coś
zaraz za antymaterią
i na chwilę przed ochrowym bawołem
Adam zdjął z mojej szyi srebro
resztę owocu obrał ze skórki
źrenica rozpłynęła się w tęczówce
bo było w nas obojgu przeświadczenie
jak zachwyt tworzenia bolesne
i jak konieczność rozkładu zabójcze
trajektorie dziejów
które ów efekt zakrzywił
zapewniał żebym się nie martwiła
bo rajskie może być i miasto
że owszem może nastąpi
coś takiego jak poniedziałek
lecz póki trwa weekend
i jesteśmy sami
nie dotyczy nas to
|