usiadłam jesienią nad Lete
i liśćmi żółknącymi jak lata w oczach
dziergałam wodne kwiatów pączki
przepędziłam z ich świateł urocza
smutną, sczernioną kobietę
która z palca zdjąć nie mogła
– – – obrączki
*
brzegi w szuwary owite
i blada gwiaździstość wody rzecznej
grynszpanu grzbiet ważki z błękitem
upstrzony przędzą słońca – tkacza wszystko radzi: napij się z Lete… zapomnisz, co ona oznacza – –
|