Gdybyś był tak zawodowo obcy, mielibyśmy w co płoszyć nasze przejściowe osobności.
Ten dzień można by wyprowadzić z ogólnej zależności, że każda chwila to ułamek obopólnie utracony.
A tu jesteśmy dla siebie zdrapką, chociaż nabawiliśmy się smutku, jaki nietrudno odgadnąć.
Te nie mogę teraz rozmawiać, a dziękuję, poczęstuję się, nie śpię od przedwczoraj może byłyby naszym pierwszym wspólnym slajdem.
Ale ty musiałeś być mądrzejszy, byłeś faktem, który po prostu się zna. Rosłeś bezzielonym zupełnie pnączem w moich jałowych snach.
|